Połowa wakacji już za nami! Chociaż my na szczęście planujemy urlop na
okres babiego lata to jednak wiem, że wszystkie szkolne dzieciaki
bardzo ubolewają nad tym, że czas nie płynie wolniej (buziak dla Ciebie
Siostra :*). Powiem Wam, że ostatnio dużo więcej zdjęć robię znowu
telefonem i jakoś tak mi nie po drodze z ciężkim aparatem.
Dziewczynki
są ciągle w biegu, najmłodsza też gdzieś ucieka chociaż na razie tylko w
miejscu. Dlatego mam wrażenie, że zanim złapałabym za aparat to magia
chwili już dawno by gdzieś wyparowała. Ale muszę się w końcu
zmobilizować, bo w końcu galeria na ścianie nie zrobi się sama. Nasza
najmniejsza Królewna głuży sobie ostatnio coraz bardziej i wprawia tym w
zachwyt starsze siostry, które trzeba siłą od niej odciągać. Średnio
siedem razy na godzinę słychać gdzieś w mieszkaniu "tulimyyyyy" i
niecałą sekundę później biegnie mini stado zakochanych nianiek żeby
sprawdzić czy przypadkiem Zoja nie zmieniła się od ostatniego razu. Plus
tego wszystkiego? Mogłabym cały dzień siedzieć na kanapie i tylko
dyrygować wszystkim, bo są tak chętne do pomocy że aż jestem w szoku.
Przynoszą pampersy, ubranka, Zuza nawet załącza czajnik żeby przygotować
mleko, Bibi za to z wielką radością (i siłą) wciska młodej smoczek,
kiedy tylko zamruczy. Po prostu dzieci idealne. Szok jednak szybciutko
mnie opuszcza jak powiem, że trzeba posprzątać zabawki w pokoju - wtedy
wszystko wraca do normy.
P.S Wiecie, że w tym miesiącu obchodziliśmy naszą piątą rocznicę?! Czyli chyba jednak da się ze mną wytrzymać :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy