7:05-dziękuje Państwu za uwagę, mój sen właśnie się skończył i nikogo nie interesuje, że przez pół nocy nie mogłam zasnąć wiec jego deficyt jest znaczny. Zuza od razu biegnie do kuchni z zadowoleniem "mamo daj nam serek!" Młoda dotrzymuje jej kroku i o mało obie nie rozpłaszczają się na lodówce. Snuję się do lodówki, wyciągam jogurty, biorę łyżeczki i mimo tego, że z tyłu mózgu coś mi krzyczy "nie rób tego!" zanoszę im je do salonu i załączam bajki. Resztkami rozumu zabezpieczam jeszcze nową kanapę kocem, w razie jakby zachciało im się zmienić siedzisko. Patrze troskliwie na dziewczynki i mówię "Zuziu mamę boli brzuszek idę sobie jeszcze odpocząć dobrze?" I ku mojemu zaskoczeniu słyszę "dobrze mamusiu nie martw się"?! Skąd jej się biorą te teksty ja się pytam?! Ale zachęcona kładę się znowu do łóżka i chyba zasypiam, bo kolejne co słyszę to "Bianca mama śpi! Nie wolno tam wchodzić, chodź tuuuu!!! Co mama powiedziała?" I w sumie jest to niezwykle urocze i kochane szkoda tylko, że tak wrzasnęła, że nawet sąsiadka z samego dołu pewnie usłyszała że nie wolno wchodzić:) A Bianka tylko z paluszkiem na ustach powiedziała "ciii" i rezolutnie podążyła za siostrą do pokoju. Ale po tych słowach nagle nabrałam energii, wory pod oczami chyba się zmniejszyły i brzuch jakby mniej boli. Witaj nowy dniu!
P.S teraz tylko boje się czy mogę wejść do salonu i co mnie tam zastanie...
Brak komentarzy