Bo ostatnio nawet nie mam ochoty na całodzienną wyprawę po sklepach... Może dlatego, że dziewczynki są przeziębione i jakoś nie uśmiecha mi się ciagnąć je jeszcze po sklepach... Chociaż pogoda całkiem ładna to jednak siedzimy w domku i troszkę ozdabiamy mieszkanko. Chociaż nie przesadzamy, bo i tak nas nie będzie, to jednak lubię, gdy chociaż jeden akcent świąteczny gdzieś się znajduje. Ponieważ chciałam żeby Zuzia też miała w tym jakiś udział nie mogło to być nic trudnego. Dlatego wymyśliłyśmy "zajączkową" girlandę. Nic skomplikowanego, wystarczy tylko wyciąć zarys zajączka i przykleić omyk. My użyłyśmy do tego waty, chociaż gdyby było troszkę więcej czasu to pewnie zrobiłybyśmy mini pompony z włoczki. Myślę że wyglądałyby równie słodko. Ale jest jak jest, a i w takiej wersji dodaje nieco wiosennej aury w mieszkaniu.
DIY - Kic kic
środa, 23 marca 2016
Witajcie! Jak Wasze przygotowania do świąt? My już powoli szykujemy się do wyjazdu i właśnie zdałam sobie sprawę ze Zuzia nie ma żadnej przejściowej kurtki. Z płaszczyka z zeszłego roku już wyrosła i myślę, że na jesień spokojnie wskoczy w niego Bianca... Mamy małych księżniczek widziałyście gdzieś coś ciekawego?
Bo ostatnio nawet nie mam ochoty na całodzienną wyprawę po sklepach... Może dlatego, że dziewczynki są przeziębione i jakoś nie uśmiecha mi się ciagnąć je jeszcze po sklepach... Chociaż pogoda całkiem ładna to jednak siedzimy w domku i troszkę ozdabiamy mieszkanko. Chociaż nie przesadzamy, bo i tak nas nie będzie, to jednak lubię, gdy chociaż jeden akcent świąteczny gdzieś się znajduje. Ponieważ chciałam żeby Zuzia też miała w tym jakiś udział nie mogło to być nic trudnego. Dlatego wymyśliłyśmy "zajączkową" girlandę. Nic skomplikowanego, wystarczy tylko wyciąć zarys zajączka i przykleić omyk. My użyłyśmy do tego waty, chociaż gdyby było troszkę więcej czasu to pewnie zrobiłybyśmy mini pompony z włoczki. Myślę że wyglądałyby równie słodko. Ale jest jak jest, a i w takiej wersji dodaje nieco wiosennej aury w mieszkaniu.
Bo ostatnio nawet nie mam ochoty na całodzienną wyprawę po sklepach... Może dlatego, że dziewczynki są przeziębione i jakoś nie uśmiecha mi się ciagnąć je jeszcze po sklepach... Chociaż pogoda całkiem ładna to jednak siedzimy w domku i troszkę ozdabiamy mieszkanko. Chociaż nie przesadzamy, bo i tak nas nie będzie, to jednak lubię, gdy chociaż jeden akcent świąteczny gdzieś się znajduje. Ponieważ chciałam żeby Zuzia też miała w tym jakiś udział nie mogło to być nic trudnego. Dlatego wymyśliłyśmy "zajączkową" girlandę. Nic skomplikowanego, wystarczy tylko wyciąć zarys zajączka i przykleić omyk. My użyłyśmy do tego waty, chociaż gdyby było troszkę więcej czasu to pewnie zrobiłybyśmy mini pompony z włoczki. Myślę że wyglądałyby równie słodko. Ale jest jak jest, a i w takiej wersji dodaje nieco wiosennej aury w mieszkaniu.
loading..
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy