Także z postanowienia, że nie robimy w Polsce zakupów nici, a dziewczynki dostały kolejną partię ubranek ;) Wylatując zostawiliśmy tutaj 14 stopni i szczerze spodziewałam się też mniej więcej podobnej pogody w Polsce. Przeliczyłam się i to mocno. Co prawda nie było -10 ale bynajmniej ciepło też nie było. Na chwilę pojawił się nawet śnieg ku uciesze dziewczynek... Dlatego płaszcz był obowiązkowy! Chociaż ciężko mi się było do niego przekonać (przy moich 160cm we wszystkim dłuższym niż do kolan czuję się jak krasnoludek), to jednak uratował moje nerki kilkakrotnie w ciągu tego tygodnia, więc chyba spojrzę na niego życzliwszym wzrokiem.
płaszcz- Zara, sweter- Stradivarius, spodnie- Zara, buty- H&M, torebka- Michael Kors
dlaczego taka poważna mina? uśmiechnij sie bo ładnie ci z uśmiechem na twarzy
OdpowiedzUsuńDzięki- bardzo nie lubię siebie na "uśmiechniętych" zdjęciach ale postaram sie :)
Usuń