Po wczorajszym badaniu przez coraz to wyższych rangą lekarzy stwierdzono, że nasza Malutka jest rozwinięta prawidłowo i przepięknie przybrała na wadze. Nawet wskoczyłyśmy na optymalny pułap dla tego okresu. A w czasie usg droczyła się z panem doktorem i specjalnie kopała nóżkami w miejscach, które chciał zbadać. Muszę przyznać, że to jest jeden plus tych wizyt kontrolnych - mogę patrzeć na moja młodszą pociechę znacznie częściej niż mamusie, których maluszki rozwijają się prawidłowo. Jednak każda taka wizyta powoduje to, że w razie jakichkolwiek komplikacji pękło by mi serce, gdybym nie mogła widzieć tego jak się rozwija i jak stawia pierwsze kroczki... Ale jestem dobrej myśli, muszę być! A dla mnie kolejną cudowną nowiną jest to, że na szczęście nie jestem z góry skazana na cesarskie ciecie. I z odrobinkę lżejszym sercem zaczynamy miesiąc szósty!
t-shirt - C&A, narzutka- Zara, spodnie- Pimke, łańcuszek- prezent
Brak komentarzy