W końcu spadł śnieg... I raczej nie jestem zachwycona.
Susanne chyba też nie bardzo ale może to dlatego, że po raz pierwszy miała okazje go zobaczyć i ubrana była tak, że ciężko było zrobić jej kroczek ;) Ale ponieważ Tatuś stwierdził, że lepimy dzisiaj bałwana nie pozostało nam nic innego jak ubrać kolejna warstwę ubrań i wybrać się na pobliski plac zabaw.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy