Na szczęście jutro będzie już z powrotem i spędzimy dzień we dwoje. Myślę że to chyba największy minus mieszkania za granicą. Że wszystkich znajomych trzeba zbierać od początku, a ponieważ Robert ma wśród swoich znajomych albo chłopaków albo rodziny z dziećmi to ciężko znaleźć przyjaciółkę na wypad na kawę, kiedy się tylko ma na to ochotę. Ale nie ma co narzekać, tylko trzeba działać. Outfit z sobotniego wypadu na grila do znajomych, tak- tych z dziećmi;) Najbardziej narzekał oczywiście Robak na prześwitująca bluzkę połączoną przekornie z neonowym biustonoszem, ale te kolory opanowały teraz wszystkie sieciówki. Ich bonus jest taki że pięknie podkreślają opaleniznę, chociaż u mnie z nią będzie ciężko w tym roku. Zresztą dzięki cząstce włoskich korzeni na szczęście nie jest to dla mnie wielki problem, bo naturalnie mam ciemniejszą karnację. Co do samego stroju to muszę przyznać że chyba jednak warto rozglądać się za ubraniami typu oversize, bo nigdy nie wiadomo, kiedy się przydają - spodenki, które przerobiła moja mama, przed ciążą były mi za duże ale nie sądziłam że się teraz do nich zmieszczę;) A jednak uratowały mnie w ten bardzo ciepły wieczór przed siedzeniem w grubszych ubraniach. Tak się teraz zastanawiam, że jeszcze nie kupiłam ani jednego ubrania z lini ciążowej, co sadzicie na ten temat? Must have czy wydawanie pieniędzy w błoto? Jak sobie radziłyście jeśli ich nie kupowałyście?
koszulka- Vero Moda, spodenki- dzieło Mamy, buty- Berskha, bransoletki- H&M, Pandora, biustonosz- New Yorker

fajny zestaw, prosty a jednak efektowny i śliczne butki;)
OdpowiedzUsuńOj wiadomo, ze tesknisz ;) ladny zestawik :) Pozdrawiam i zapraszam w wolnej chwili ;)
OdpowiedzUsuńNO 4 SMOKING!
OdpowiedzUsuńZapraszam do polubienia: https://www.facebook.com/no4smoking
Pozdrawiam!
Fajne wyglądasz, buty podobają mi się najbardziej. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny outfit . :)
OdpowiedzUsuńNa mnie niestety żadne spodenki sprzed ciąży się nie mieszczą . :|